Ułatwienia dostępu

Technikum Infotech

Sztuczna inteligencja to teraz gorący temat w świecie programowania. Dla jednych – świetne narzędzie przyszłości, dla innych – potencjalne zagrożenie dla zawodu, który kochają. Ale czy AI rzeczywiście może zastąpić programistów? A może to po prostu kolejny sposób na rozwój?

“Programiści od wielu lat wykorzystują narzędzia zawierające algorytmy sztucznej inteligencji. To, co się zmieniło ostatnio to wysyp LLMów. Tak czy inaczej, mamy do czynienia z kolejnym narzędziem więc pytanie jest równie zasadne jak pytanie ‘czy kompilator zastąpi programistę?’ zadane w latach 80-tych XX wieku albo czy automatyczne krosno zastąpi tkacza w XIX wieku. Przy całym medialnym hype jaki otacza ‘chatyGPT’ zapominamy, że to narzędzie dalej ma bardzo istotne wady, których jego twórcy nie są w stanie usunąć”

– mówi Jan Artysiewicz, programista i lider zespołu w cronn Polska.

Niektórzy jednak boją się, że AI to miecz obosieczny. Mówią, że przez AI branża IT stanie się mniej potrzebna. 

„Jak mawiał Niels Bohr – przewidywanie jest trudne, szczególnie przyszłości. Przy całej tej trudności nie wydaje mi się, że będziemy mieli mniej pracy. Może to być trochę inny rodzaj pracy niż robimy to obecnie, ale bądźmy szczerzy, każdy, kto był w IT przez ostatnie 20 lat jest przyzwyczajony, że jedyną niezmienną rzeczą jest ciągła (i szybka) zmienność. Sam ten trend zaczyna już generować nową pracę. Pomyślcie o wyzwaniach, jakie stoją przed Polską – powinniśmy mieć LLMy wytrenowane na źródłach języka polskiego. Modele, których teraz używamy są trenowane przede wszystkim na źródłach anglosaskich. Jeżeli trend się ustali i faktycznie early adopterzy użyją modeli do pisania kodu to przewiduje istne eldorado dla specjalistów od bezpieczeństwa i wszystkich, którzy pomogą w posprzątaniu bałaganu, który powstanie.” 

– uspokaja Artysiewicz.

Inna kwestia, która często się pojawia, to bezpieczeństwo kodu. Czy wklejanie fragmentów do AI to ryzyko? 

„To bardzo istnotna kwestia, ale myślę, że trzeba sprawę potraktować bardziej ogólnie. Przy obecnych dostawcach usług, nie ma gwarancji, że informacje, którymi podzielimy się z modelem nie zostaną użyte do jego trenowania. Sam kod źródłowy jest tylko jednym rodzajem takich informacji, ale mówiąc szczerze, pogląd, że sam kod źródłowy jest Bóg wie jak cennym assetem jest XX wiecznym przesądem wyznawanym dzisiaj głównie przez prawników korporacyjnych. Na ile jest to błedne można się przeknać na przykładzie firm, które publikują kod swoich produktów na licencjach open source.” 

– wyjaśnia Jan.

A co z mitem, że z AI korzystają tylko „słabi” programiści? 

„Programiści zawsze są (czasami nawet za bardzo) w awangardzie jeżeli chodzi o użycie nowych narzędzi. To wynika z tego, że rzeczywistość współczesnych systemów IT jest piekielnie skomplikowana. Ktokolwiek chce się opierać tylko na tym co ma we własnej głowie jest zgubiony. Jest dokładnie odwrotnie “słabi” programiści nie mają nawyku zatrzymania, refleksji i poszukiwania nowych narzędzi”

– podkreśla Artysiewicz.

Dodaje też, że żelaznym punktem każdej rozmowy kwalifikacyjnej w cronn jest postawienie kandydata przed problemem, którego jeszcze nie spotkał, by sprawdzić jak radzi sobie z wyszukiwaniem informacji. 

„Do tej pory kandydaci najczęściej sięgali po Stack Overflow albo po prostu Google. Czekamy na pierwszego, który podczas rekrutacji odpali LLMa” 

– zauważa z uśmiechem.

Sztuczna inteligencja nie oznacza końca programistów. Wręcz przeciwnie – to szansa na wejście w nową erę. Zamiast bać się przyszłości, lepiej się na nią przygotować i wykorzystać możliwości, jakie daje AI. Jednocześnie wciąż nie wiemy, w którą stronę rozwiną się duże modele językowe (LLMy). Trudno powiedzieć, w jakim miejscu cyklu Gartnera się znajdujemy – czy to dopiero początek fazy entuzjazmu, czy może już zbliżamy się do etapu rozczarowania?

Czas pokaże, czy AI przetrwa próbę czasu i rzeczywiście zrewolucjonizuje sposób, w jaki tworzymy oprogramowanie.